niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 22

Jakby zatrzymał się świat i chciałby żebym umarła. Naprawdę? Czy on musi robić rzeczy, których nie chcę, a zarazem oczekuję po każdym jego spojrzeniu? Przestań, przestań, przestań. Miałam ochotę obrócić się i pocałować go wymawiając tym wszystkie myśli i emocje, które w sobie kryję.. ale nie mogę. Nie, po prostu przestań myśleć tym cholernym sercem Elly. Miłość to ból, najgorsze co mogło by ci się zdarzyć. Boję się być zraniona. Mimo tego, że teraz zdawał się idealny, już jutro mógł okazać się najokropniejszą osobą jaką spotkałam. Nawet jeśli myślimy, że kogoś znamy, to on może zmienić się w jeden chwili. Jak ja mam komuś zaufać? Trudne. Cholernie. Wierzyłam, że on jest inny, tak szczerze był inny niż wszyscy. Nie był nikim przeciętnym, który codziennie robi to samo i nie ma w swoim charakterze nic niezwykłego. Był uroczy, czuły i lekko oderwany od tego świata. Potrafił robić rzeczy przez, które traciłam rozum. Był szczery, do bólu, to w sumie dobrze. Szczerość to podstawa do zaufania. Ciągle się śmiał, nie mam pojęcia czemu, ale to było coś niesamowitego, potrafił rozśmieszyć wszystkich. Irlandczyk, kto ich nie uwielbia? Mają do wszystkiego duży respekt i ich nastawienie na świat jest o wiele pozytywniejsze. Takie coś jest bardzo potrzebne w życiu, w jego otoczeniu wpływało to na mnie, czułam się jakoś inaczej. Nawet nie zauważyłam kiedy przybrałam lekki irlandzki akcent. Lecz najbardziej to jego dotyk i oczy sprawiały, że czułam się inaczej. Nie mogę tego zmienić, nawet jeśli bym próbowała, jeśli bym chciała.
Harry odbijał piłkę o ścianę, kątem oka zwracając uwagę na to co działo się pomiędzy mną a Niall'em. Zacisnęłam zęby i powoli przełknęłam ślinę, a na mojej szyi widoczne stały się kości i pojedyncze żyły. Wysuwając rękę położyłam ją na torsie Horan'a i odepchnęłam go najsilniej jak umiałam. Blondyn założył kosmyk włosów za moje ucho i pocałował górną partię mojej szyi, już po raz ostatni.
- Ty zdajesz sobie sprawę, co może wywołać takie jedno, bezbronne zdjęcie? Będą mi życzyć śmierci, macie cholernie dużo fanek, które wiedzą o was wszystko i myślisz, że to ujdzie ich uwadze? Właśnie na to najbardziej zwrócą uwagę, bo to jest ich Niall. Na tym zarabiacie. One was kochają, a kiedy zobaczą, że jest ktoś staje na ich drodze, zniszczą mnie od środka, swoimi małymi palcami, które będą wystukiwać ich zdanie na mój temat. Nie pokochają mnie, uwierz mi. Nie pokochają nikogo, wolą być przekonane, że to właśnie czekacie na nich. Nie mam nic przeciwko temu, ale ja nie chcę, żeby one mnie skrzywdziły. - pokiwałam lekko głową i spojrzałam na niego z niedowierzaniem. Jak mógł zrobić coś takiego? Może chociaż teraz zrozumie, że zrobił źle.. Mimo moich oczekiwań Styles podciągnął do góry jeden kącik ust oblatując mnie i Niall'a wzrokiem z góry do dołu, zaśmiał się jakby nie mógł uwierzyć, że mówię coś tak głupiego.
- Nie rozumiesz, że kiedy złapią was na jednym wyjściu to będzie to samo? Co nie masz zamiaru już z nami nigdzie wyjść? Właśnie to ty nie rozumiesz tego interesu Els. To, że dodałem to zdjęcie oznacza, że cię lubię. A wiesz co jest dla nich ważne? Że reszta cię lubi, skoro my cię lubimy oni inaczej na to zareagują. Myślisz, że woleli by dowiedzieć się ze zdjęć z jakieś głupiej gazety, gdzie idziecie razem? Nazwali by cię podrywaczką, tak. Nie widzieli by nawet kim jesteś, jaka jesteś, czy ludzie darzą cię sympatią, to właśnie sprawiło by, że oni zaczęli by się zastanawiać kim ty jesteś. Łatwiej by było stwierdzić cię za laskę lecącą na kasę. Taka chcesz być? Ciekawe. Lepiej wcześniej niż później - burknął, odwrócił się i ponownie zaczął odbijać piłkę o ścianę. Może i miał rację, może i ta perspektywa w jakiej przedstawił mnie on była odpowiednia. Oblizałam lekko usta i spojrzałam na niego zmieszana, spuściłam głowę i poprawiłam włosy, przeczesując je ręką. Mówił najszczerszą prawdę, odwróciłam się i wyszłam. Niall ruszył za mną.
- Podziękujesz potem, dude. - szczerze uśmiechnął się Hazz. Horan w odpowiedzi tylko zaśmiał się cicho i podążył za mną. Idąc korytarzem złapał mnie za rękę próbując mnie zatrzymać, pewnie ją wyrwałam i odwróciłam się w jego stronę patrząc w jego oczy.
- Zostaw mnie. Nie chcę mieć takiego życia, rozumiesz? Przeraża mnie to. Chcę mieć tylko trochę prywatności i być sobą. Nie chcę tego twojego życia, powoli zaczynasz je tracić, nie musisz się już nawet przedstawiać na ulicy, bo oni wiedzą kim jesteś. Weź je daleko ode mnie, zostaw mnie. - zacisnęłam szczękę i zamknęłam oczy czując jak w moich żyłam wybucha złość i staje się roztrzęsiona. Jabłko Adama blondyna podniosło się powoli w górę i opadło w tym samym tempie. Schylił się nad moją twarzą i wpił się w moje oczy. Założył zakręcony kosmyk włosów za moje ucho.
- Za późno. - oblizał usta i objął mnie swoimi ramionami wokół tułowia. - Jesteś już w moim życiu i nie mam nic przeciwko temu zdjęciu, czemu? Bo chcę, żeby ludzie wiedzieli, że znam piękną, uroczą i sprawiającą, że się uśmiecham dziewczynę. A ich zdanie, nie ma znaczenia, bo wiesz co? Nie znają cię, nie wiedzą o tobie nic, nie mają pojęcia co widzę w tobie ja, czemu czarują mnie twoje oczy, nie wiedzą nic.. nimi nie trzeba się przejmować Elly. - skąd on wiedział, co ma teraz powiedzieć? Bo tego właśnie potrzebowałam, jego oczu, dotyku i słów. Uspokoiłam się, a mój oddech zaczynał się wyrównywać. Bez powodu na mojej twarzy pojawił się uśmiech i rumieńce, schyliłam ją lekko kładąc ręce na jego klatce piersiowej i wyrywając się z jego uścisku. Znowu to robi, miesza w mojej głowie. Zamknęłam oczy i starałam się wymazać to zdarzenie schodząc na dół. W kuchni stało pięć osób, Loui, Payne, Eleanor, Dan i Zayn.
- Zgadnij kto już przygotował całą imprezę? - poruszył zabawnie brwiami Tommo. Zaśmiałam się przy czym moje ramiona lekko się poruszyły.
- Mamy parę sałatek i jakieś parówki w serze, czy coś.. no i alkohol. - podkreślił ostatnie słowo, z chciwym uśmiechem. Zachichotałam z ich entuzjazmu i odwróciłam wzrok w stronę schodów, po których schodził Nialler. Zawsze było go najpierw słychać, a potem widać, zabawne.
- No widzę, że się wzięliście. - podciągnął do góry jeden kącik ust Irlandczyk i przejechał palcem po świeżo zrobionej sałatce, po czym wsadził go skąpo do ust. - Ujdzie.- zdenerwowana Calder zareagowała i uderzyła go ręcznikiem, który był jedyną rzeczą jaką trzymała w ręku.
- Jakbyś cokolwiek zrobił, to byś to docenił, a nie żerował. - poczuła się naprawdę dumna z szybkiego wymyślenia triumfujących słów.
- Jakoś mi się do tego nie pali, wolę żerować. - mimika jego twarzy wyrażała ironizm. Droczą się. Nagle ktoś ujął mnie w swoje silne ręce i podniósł sadząc na blacie. Och, dali by sobie z tym spokój. No, tak. Kto inny, niż chłopak z niebieskimi oczami i blond włosami. Rozłożył ręce obok moich nóg, nie dając mi miejsca do ucieczki.
- Będziesz jutro mi towarzyszyć? - spytał z nutą rozbawienia i podniósł do góry jeden kącik ust.
- Jesteś głupi, to jest sylwester, u was. - zakpiłam.
- To towarzysz mi na sylwestrze, u nas. - prawie dokładnie powtórzył moje słowa.
- Jeśli chcesz.. - wzruszyłam ramionami. Nie czułam teraz żadnego napięcia z powodu przyjaciół, którzy rozluźniali atmosferę.
- Jutro będzie ostro. - wymamrotał Zayn patrząc się na nas, a my momentalnie na niego spojrzeliśmy.
- W dziesiątkę? Na pewno. - do kuchni wszedł wcześniej nieobecny Styles, na którego widok przeszły mnie dreszcze.
- I z takimi zapasami. - otworzył szeroko buzię Louis i dumnie przejechał po butelkach alkoholu. Mimo, że to dodaje 'szału'. Nie miałam zamiaru pić w dużych ilościach. Takie były moje plany, lepiej wiedzieć, co się dzieje i umieć bawić się do czasu.
- Co za dużo to nie zdrowo. - powolno zamknęła oczy Dan i oparła rękę na wcięciu w talii. - Trzeba mieć rozum. - powiedziała i wróciła do dań, które razem z Eleanor przygotowywały przez długi czas. Dziewczyna miała rację.
- Przesadzacie, takie coś jest tylko raz w roku, to jest nowy rok lads! - Uniósł w górę ręce Harry i wydał głośny, entuzjastyczny wrzask. Zobaczymy jak to będzie, nie chciałabym obudzić się gdzieś w toalecie, czy cokolwiek innego, ale za to czuję, że będę musiała zbierać ich z dachu, szafy i z różnych dziwnych miejsc,  a do tego równie mnie nie garnie.
Tylko proszę o to, żebym nie zrobiła niczego głupiego, to jedyne o co proszę.
Odetchnęłam głęboko i ruszyłam w stronę kanapy.
- Czyli mamy już wszystko jedzenie, - zaczął wymieniać na palcach Liam - alkohol, coś do popicia, muzykę .. mamy muzykę? - odwrócił się w moją stronę, a ja aż stanęłam w miejscu i otworzyłam szeroko oczy. Cholera. Miałam załatwić sprawę muzyki z Styles'em.
- Elly nagraliście muzykę z Harry'm? - spytał lekko zdenerwowany Lou. Odwróciłam się w ich stronę i oblizałam usta. Będą źli.
- No.. jakoś się tak złożyło, że nie.. - wyszczerzyłam się, starając się złagodzić atmosferę.
- No to świetnie. - uderzył rękami o uda Tomlinson i zaśmiał się ironicznie, a ja czułam się jak największy problem tego domu. - Lepiej się tym zajmijcie, póki jest jeszcze czas. - pokiwał palcem Loui.
- Chętnie, ale  nie z nim. - odpowiedziałam cicho.
- Jak to nie z nim? - spytał Liam, który wchodził już w ten sam poziom zdenerwowania co Louis.
- Sprawdźcie sobie jego twitter'a, z wszystkimi, ale nie z nim. Proszę was. - prychnęłam i wyrzuciłam ręce w powietrze. Na moje słowa w pokoju rozniósł się cichy śmiech Styles'a. Bardzo zabawne. Zayn podniósł laptop ze stolika i włączył tt, po czym wszedł w konto Hazzy i momentalnie można było usłyszeć śmiech trzech chłopaków, tylko Niall stał i wpatrywał się w to z wymalowanym rozbawieniem na twarzy i powstrzymywał śmiech. Przewróciłam oczami.
- Ładnie, ładnie widzę. - poruszył znacząco brwiami Tommo.
- Uh, zamknij się. - warknęłam i rzuciłam mu gardzące spojrzenie.
- To załatw muzykę z Niall'em. Możecie być troszkę dłużej jeśli chcecie. - poklepał po ramieniu Niall'a i pokiwał lekko głową marszcząc oczy, jakby chciał powiedzieć rozumiem
- Dziękuje bardzo, zdecydowanie wolę Niall'a, niż Jego. Nie jestem z tych dziewczyn, sorry. - zacisnęłam usta i posłałam mu blady uśmiech. Chwyciłam ręką nadgarstek blondyna i pociągnęłam go gwałtownie, a on ani drgnął. Jestem aż tak słaba, realy? Pociągnęłam go ponownie, a on dalej zapierał się stojąc bez ruchu, na jego twarzy gościł szeroki uśmiech i rozbawienie, śmiał się cicho. Mocno zaparłam się nogami i zaczęłam ciągnąć z całej siły. Odetchnęłam głęboko, czułam się jak wtedy kiedy byłam mała i ciągnęłam babcię za rękę. Podniosłam do góry wewnętrzne części brwi i uchyliłam delikatnie głowę w prawo.
- A co mi za to dasz? - zaczął droczyć się Irlandczyk. Rzuciłam mu dziwne spojrzenie i lekko puściłam jego nadgarstek, odwróciłam się i odeszłam w stronę pokoju. - Dobra idę. - chłopak zaczął biec w moim kierunku. Podbiegł i złapał mnie za rękę, zjeżdżając w dół, delikatnie ujął moją dłoń i splótł nasze place. Przybliżył się i dotknął gorącymi i miękkimi wargami moje policzko. - Chyba nie chciałaś robić tego beze mnie? - podniósł do góry jeden kącik ust i spojrzał mi w oczy. Holy Shit

* dude - stary, gościu, koleś
* lads - chłopcy, koledzy, goście
_______________________________

CZYTASZ - KOMENTUJESZ  
________________

Jest! Mimo tego, że nie miałam w ogóle warunków, żeby go napisać, ani dodać, to dopisałam jedną - czwartą i dodałam go. Yeah

Więc już jutro SYLWESTER, nawet nie macie pojęcia co będzie się tam działo. #sick ♥

No i pytanie, na które musicie mi obowiązkowo odpowiedzieć! JAK PODOBA WAM SIĘ NOWY WYGLĄD BLOGA? ♥

KOMENTUJCIE, BO NIE BD 23
 NIE ZOSTAWIAJCIE ROZDZIAŁU BEZ KOMENTARZA!


  • Dodawajcie blog do obserwujących. 
  • 45 komentarzy - następny rozdział. 
  • Polecajcie znajomym, directionerką!
  • Chcecie być informowani o nowych rozdziałach? Odwiedzajcie zakładkę 'Informowanie'. 
  • Od niedawna są GIFY w zakładce bohaterowie! Nie czekajcie dłużej! Poznajcie bohaterów i skomentujcie koniecznie, chcę wiedzieć czy wam się podoba. { NOWE, GIFS }
 Komentujcie bo to dla mnie bardzo ważne, dla was to parę sekund, a dla mnie to wielka motywacja. Czekam właśnie na twój komentarz, nie licz na innych, bo ja właśnie liczę na ciebie!

Kontakt ze mną - @freehugshoney { tt }

TT ELLY -   @wilsonelly <~ naciśnij

sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 21

DLA ATMOSFERY WŁĄCZCIE TĄ PIOSENKĘ { < - Naciśnij }
Niall  perspective

Wyczuwałem w jej oczach niepewność i zdezorientowanie. Kamera i mój brat doprowadzali ją do szaleństwa. Musiało być to dla niej krępujące. Wycofać się? Czy stać i patrzeć się bez sensu? Plus do całej sytuacji doszło kolejna rzecz, o której jej nie powiedziałem. Kolejny ślub, cóż. Nie spodziewałem się go, ona na pewno też. Czułem, że zaraz wybuchnie, coraz więcej emocji zbierało się w jej maleńkim i drobnym ciele.  Boże, nie doprowadź do tego. jestem pewien, że wszystkie zarzuty leciały by w moją stronę. Nie mam nic na obronę. Może za bardzo jej się narzucam? Możliwe, wspólny pokój, ślub, nie pragnęła tego, to wiedziałem. Coś ją ode mnie odrzuca, jeśli tylko wiedziałbym co w niej takiego jest. Była zbytnio zmieszana, musiałem coś zrobić, to postanowione. Wstałem, podszedłem do niej i w jednej chwili oplatając ją wokół talii podniosłem ją lekko ponad poziom ziemi, zawieszając ją na ramieniu. Z całej siły uderzyła mnie w łopatkę, ale jej siłę można było porównać do tego na co chłopaka stać najmniej, zdecydowanie mnie to nie zabolało. Dziewczyna wydała z siebie cichy pisk i westchnięcie, wyrywała się. Spodziewałem się tego, to oczywiste, nie chciała robić nic co było związane, ze mną, moim dotykiem, słowami, uczuciami. Ruszyłem z Nią na ramieniu w kierunku krzesła, usiadłem, ostrożnie podniosłem ją ze swojego ramienia sadzając na swoim chudym kolanie. Jej mina nie wyglądała na zadowoloną, lecz już po chwili, z powodu zobaczenia Greg'a z wielkim, krępującym uśmiechem, podniosła do góry jeden kącik ust i udała uśmiech. Wreszcie, uwielbiam na niego patrzeć, jest taki uroczy.
- Więc co was tak ogólnie łączy? - krępującą ciszę, pytaniem przerwał mój brat.
- Nic - bez chwilowego zastanowienia odpowiedziała Elly, było to dla mnie jak ukłucie w serce.
- Przyjaźń, zdecydowanie. - powiedziałem bardziej do dziewczyny niż do mężczyzny. Patrzyłem w jej oczy, mogłem wyczytać z nich ciche przepraszam.
Jezu, dziękuje chociaż, za tyle.

 Elly  perspective

Nie łączy nas Nic - jakże mylne wyrażenie. Okłamuję samą siebie, dojrzale. Czy muszę wiecznie go ignorować i odwracać się do niego plecami? Cholerny charakter. Nie chciałam za nic dopuścić do ani jednej myśli kogokolwiek o tym, że czuję coś do Niall'a. Przede wszystkim przez Jego głowę nie może przejść nic takiego. Początek tej znajomości był wspaniały, poznałam go w głupich okolicznościach, był świetny, zdawał mi się taki przyjazny, uwielbiałam spędzać z nim czas, wyszłam z nim na spacer, byłam blisko i wszystko kończy się dwa dni temu. Wyjazd w góry, uświadomiłam wtedy coś, zaczynam być z nim bardzo blisko. Koniec, skończyło się, zaczęłam starać się od tego uwolnić, mimo tego bywają chwile słabości, są coraz częstsze i to właśnie dlatego mój charakter coraz bardziej utwierdza się w postanowieniu  -  ignorujmy go, nikt nie może o tym wiedzieć  Czyżbym bała się miłości? To nie jest miłość.. ale czemu ja od tego tak uciekam? Zaczynam działać już mimo własnej woli. Potrzebuję kogoś, Jezu, ratuj mnie.
Spojrzałam w jego oczy, świat się zatrzymał. Znowu, kolejny raz się w nich gubię. Są niesamowite.
- Dobra, to, em.. kończę, jesteście chyba zajęci. Elly, mam nadzieję, że przyjdziesz. - zacisnął usta w cienką linię marszcząc brwi, podniósł rękę i machnął do nas. - I powiem mamie, że masz dziewczynę. - zaśmiał się cicho Greg i momentalnie zakończył rozmowę. Normalnie, w moich żyłach by coś wybuchło ze złości, ale jego oczy mnie przed tym chroniły. Zaczęłam zauważać i wychwytywać wszystkie detale jego twarzy. Mało widoczne piegi, szeroki nos, liczne pieprzyki po prawej stronie twarzy, wąskie i jasne usta, dołeczek w podbródku, mocne zarysowane rysy twarzy. Pomierzwione włosy niezgrabnie uparały mu na czoło. Wszystko zdawało mi się idealne, nie widziałam żadnej części jego twarzy, którą można było by skrytykować, lub skarcić. Do tej pory myślałam, że doskonałość nie istnieje, teraz wszystko zmienia postać rzeczy, a raczej on wywraca całe moje życie do góry nogami.
- Miłość jest trudna. - z zamyślenia wyrwał mnie Niall. Miłość jest trudna? Czemu mówi to akurat teraz? Otarłam ręce o dolną partię kwiecistej sukienki.
- Czemu? - spytałam go, ciekawa.
- Bo ty jesteś trudna. - Czemu wszystko musi pieprzyć się co chwilę? Poprawiłam włosy, starając się rzucić ich kosmyki na zarumienioną twarz. Skoro przed Greg'iem byłam zarumieniona, wyobraźcie sobie jak musiałam wyglądać teraz. Krew coraz żarliwiej napływała do moich policzków. Odchrząknęłam i naprężyłam nogi aby wstać, gdy nagle ktoś pociągnął mnie łapiąc rękami w talli. Niall, wpił wzrok w moje oczy, nawet nie wiedziałam, że jest tak blisko póki nie poczułam jego oddechu na swoich ustach. Mój oddech przyśpieszył. Uciekaj docierał do mnie głos z mojego wnętrza. Nie mogę, coś zaczyna się we mnie łamać, ale nie może dojść do rozbicia. Jest jakaś przeszkoda? Czuję jakbym chciała się popłakać, ale łzy nie chcą wpłynąć do moich oczu. Chcę iść dalejCzemu nie mogę?
Owinęłam rękami jego szyję, spojrzałam mu po raz kolejny w oczy, tym razem moją uwagę przykuły także jego usta. Sama nie wierzyłam, że w tej chwili chciałam je pocałować. W oczach Niall'a dostrzegłam zdenerwowanie, oblizał usta i mocniej zacisnął ręce w mojej talii. Nagle mój telefon zaczął wibrować. ' Cholera ' - syknęłam. Teraz? Czułam, że byłam gotowa coś zmienić, 'złamać się'. Ktoś ma wspaniale wyczucie czasu.

Chelsea.

Zacisnęłam zęby i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Hym? - wymamrotałam oschle.
- Wiedziałam, że go lubisz, ale że jesteś z nim, aż tak blisko to nie mówiłaś. - zaśmiała się Chel i mogłabym przysiąść, że łobuzersko i pewnie się uśmiechała. Dafuq?
- O co ci chodzi? - podniosłam do góry wewnętrzne części brwi i zmarszczyłam czoło.
- Sprawdź twitter'a kochanie, cały świat o tobie mówi. - odpowiedziała. - Twitter'a Hazzy.
- Um.. ok. Pa - powiedziałam z nutką zdezorientowania i się rozłączyłam. Położyłam bladoróżowego iPhone na szklanym stoliku i nie schodząc z kolan blondyna odwórciłam się w stronę laptopa.
- Jest coś na twitter'ze. Wszyscy o tym wiedzą.. - wyjaśniłam mu nagły telefon.
Zalogowałam się na swojego twitter'a. Wpisałam w wyszukiwarce 'Harry Styles'. Kliknęłam i ..


 Oh, jak uroczo gołąbeczki! Elly co myślisz o przytulaniu Horan'a? Jak dla mnie wygląda bardzo interesująco
Zdjęcie, na którym mocno wtulam się w Niall'a, śpimy.

Zabiję go.



Jesteśmy tylko przyjaciółmi
 - Niall .. - otworzyłam szeroko buzię. - Zabiję go. - wstałam, ale jednak po chwili zawróciłam. Postanowiłam dodać komentarz. Usiadłam już po raz ostatni na kolanach Irlandczyka i wystukałam komentarz do zdjęcia  We're just friends
Wstałam i wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami. Kwiecista sukienka i kokarda na włosach straciły cały swój urok, złość wystrzeliła w moich żyłach. Ten chłopak umrze Otwierałam po kolei drzwi, szukając lokowatego chłopaka z zielonymi oczami. Ostatnie drzwi, ostatnia szansa, że tu jest. Otworzyłam
je z wielkim rozmachem. Zadziorny uśmiech gościł na jego twarzy, obiecuję, że jeśli bym mogła to bez wahania bym go zdarła.
- Co to do cholery jest? - zbliżyłam się do niego i wyrzuciłam ręce w powietrze, tupnęłam nogą i podeszłam do jego laptopa, wzięłam go i podałam mu go z szybkością światła do rąk. - Kasuj to. - powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
- I tak już nic to nie da, każdy je już ma. Internet jest okrutny. - pokiwał głową, udając współczucie.
- Raczej ty jesteś okropny, okrutny i bezlitosny, nie rozumiesz w jakim ty świecie żyjesz? To zdjęcie wywoła tyle szumu, że aż nie mieści mi się to w głowie, nie chcę być osobą publiczną, sorry, dostrzegam, że lubisz się śmiać ze zdenerwowania innych ludzi i bawić się bardzo dojrzale, ale pomyśl zanim coś zrobisz, bo to był cholernie głupi ruch, Styles. - rzuciłam mu pogardliwe spojrzenie. Nagle coś mnie ruszyło, złość zniknęła już po chwili. Lekki dotyk miękkich i gorących warg w okolicach mojego ucha, zapach, mocne męskie perfumy, ostrożnie przeplatał ręce wokoło mojego tułowia.

Niall, zakochałam się w tobie. 



________________________
  
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
________________________

Yeah, yeah, yeah! ♥

JEST 21 ! Mam nadzieję, że cała noc nie poszła na marne

OFICJALNIE ELLY MA SWOJE KONTO NA TT. Jeśli chcecie - wpadajcie. { @wilsonelly <~ naciśnij }  Założyłam je tylko do ' zdjęć ' - jak na górze. ALE MOŻECIE ZADAWAĆ TAM PYTANIA DO MNIE I NIEJ.

Jak podoba wam się to co jest pomiędzy Niall'em a Elly?

Jest mi bardzo przykro, że nie spodobał wam się za bardzo ostatni rozdział :c

PROSZĘ WAS, KOMENTUJCIE! ♥ NIE ZOSTAWIAJCIE ROZDZIAŁU BEZ KOMENTARZA!

  • Dodawajcie blog do obserwujących. 
  • 45 komentarzy - następny rozdział. 
  • Polecajcie znajomym, directionerką!
  • Chcecie być informowani o nowych rozdziałach? Odwiedzajcie zakładkę 'Informowanie'. 
  • Od niedawna są GIFY w zakładce bohaterowie! Nie czekajcie dłużej! Poznajcie bohaterów i skomentujcie koniecznie, chcę wiedzieć czy wam się podoba. { NOWE, GIFS }
 Komentujcie bo to dla mnie bardzo ważne, dla was to parę sekund, a dla mnie to wielka motywacja. Czekam właśnie na twój komentarz, nie licz na innych, bo ja właśnie liczę na ciebie!

Kontakt ze mną - @freehugshoney { tt }

NELLY FELLS? ♥

sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział 20

- Jesteś chory! - zabrałam butelkę wódki z rąk Zayn'a. - To tylko dziesięć osób, opanuj się. - odłożyłam ją na półkę i przewróciłam oczami.
- Nie denerwuj się, jesteś za grzeczna. - objął mnie ramieniem Mulat i zaśmiał się wzruszając ramionami. - Zepsujemy cię. - szepnął mi do ucha, na co odpowiedziałam  parsknięciem.
- Jesteś dziwny. - zmarszczyłam nos i zdjęłam jego rękę ze swojego ramienia. Chwyciłam wózek i popchałam go mocno. Zakupy z Malik'iem to był błąd. Ciągle się śmiał i wpakowywał niepotrzebne rzeczy, co to za chłopak? Już nigdy nie pójdę z nim na zakupy, nigdy! Miałam iść z Horan'em, ale jest chyba jeszcze gorszy, nałogowo rzuca do wózka słodycze - żelki i ciastka. Następnym razem postaram się wybrać kogoś bardziej rozsądnego w zakupach, jeśli taki będzie. Już tylko cztery dni, Sylwester zbliża się wielkimi krokami. Podzieliliśmy obowiązki, a może raczej Niall i Louis, leżąc na kanapie rozkazali nam co mamy robić. Zayn i ja mieliśmy jechać po alkohol, Liam i Perrie mieli kupić jakieś sałatki, Eleanor i Danielle postanowiły zabrać się własnoręcznie za ciasto i zapiekane parówki z serem. Wybranie playlisty przypadło mi i Hazz'ie, zobaczymy jak wyjdzie, wszystko zależy od tego jaką muzykę słucha, może być zabawnie.
- Co myślisz o winie? - spytał szatyn podnosząc wino i uśmiechając się kusząco. Westchnęłam i wzięłam butelkę do ręki, wkładając ją do koszyka.
- Ja tego pić wszystkiego nie będę. - machnęłam ręką i odwróciłam od niego wzrok. Chłopak był widocznie zadowolony, że mu odpuściłam. - Chodźmy już do domu. - spojrzałam w jego oczy i mrugnęłam powolno, byłam zdecydowanie zbytnio zmęczona. Zayn wzruszył ramionami, a ja ruszyłam do kasy. Spokojnie czekaliśmy w kolejce stawiając alkohol na taśmę. Nadeszła nasza kolej, pani skasowała nasze zakupy, wyciągnęłam pieniądze z portfela i wyciągnęłam w jej stronę.
- Przepraszam, ale pani mi nie wygląda na osiemnaście lat. - powiedziała pewnie kasjerka i spojrzała na mnie czekając na 'wyjaśnienia'. Nie wyglądam na osiemnaście lat? Popatrzyłam ze zdziwioną i lekko zdenerwowaną miną na Zayn'a.
- Ale mam osiemnaście lat. - odpowiedziałam jej i próbowałam dostrzec jej reakcje. Jej twarz dalej nie wyrażała żadnych emocji, ani uczuć. Naprawdę aż tak młodo wyglądam? Świetnie.
- Proszę pokazać dowód. - uśmiechnęła się ironicznie. Jeśli chce. Sięgnęłam ręką do portfela. Ops.. zostawiłam dowód w Newcastle, jak mogłam o nim zapomnieć. Cholera, syknęłam. Wyglądałam strasznie dziecinnie, z resztą czego mogłam się spodziewać? Dziewczyna w koku z beżową kokardą i wzrostem 163 ma wzbudzić wrażenie osiemnastolatki? Może się myliłam, ale twarz wyglądała dosyć dojrzale, przynajmniej tak sądziłam.
- Mam to osiemnaście lat. - przybliżyłam się do niej lekko i zmieniłam ton głosu na mniej przyjemny.
- Młoda damo, odpuść sobie, nie mogę się z tobą tak bawić, mam wezwać ochronę? - podniosła do góry jedną brew, a na jej twarzy pojawiło się lekkie obrzydzenie. Nagle Zayn wysunął w jej stronę swój dowód tożsamości, a ona wzięła go  zwinnie w dwa palce. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się wdzięcznie, mimo tego nie byłam zadowolona, byłam brana za jakąś małolatę. Malik objął mnie ramieniem i przytulił do siebie, oparł swoją głowę na czubku mojej. Znowu wykorzystywał swój wzrost, był okrutny. Ledwo sięgałam mu do nosa. Po chwili dostaliśmy do rąk rachunek. Pięknie, już nie mogę sama zrobić dojrzałych zakupów, pragnęłam tego. Wyczuwacie ten sarkazm?
- Jesteś taka mała, dziecinna i bezbronna. - zaśmiał się szydersko i jego wzrok powędrował na mnie i moją reakcję.
- Jesteś bezczelny. - odsunęłam się od niego i parsknęłam. - Przynajmniej jestem pełnoletni. - uśmiechnął się sam do siebie, zadowolony z dokuczliwej odpowiedzi. Zmierzyłam go wzrokiem i pokiwałam głową nie dowierzając. Podeszłam do niego blisko.
- Ty przeciwko mnie? - zmarszczyłam usta i uderzyłam go w ramię. Ten tylko delikatnie się poruszył. Jestem aż taka słaba?
- Wygrałaś. - ironicznie odpowiedział i stworzył z ust poziomą  linię. Próbując nie patrzeć na chłopaka, wędrując wzrokiem po szybach kolejnych sklepów, natrafiłam na piękną, wyjątkową i taką jaką szukałam sukienkę.
- Zayn, muszę ja mieć, chodź. - pociągnęłam go za rękę. Wbiegłam jak szalona do sklepu, panował tam świetny nastój, w tle leciała muzyka grupy 'The XX', która dodawała temu pomieszczeniu magi. Wygląd był słodki i uroczy. Górował tam kolor beżowy, zgrabne i czarujące sukienki wisiały na wieszakach, lecz mnie interesowała ta jedna, z wystawy, była dosyć krótka, wysoko podchodziła pod szyję i odkrywała ramiona, na dole lekko na siebie nachodziła tworząc falę, koloru bladoróżowego, a kropki, które ją pokrywały, przyjmowały kolor biały.
- Co ty robisz? Chciałaś iść do domu. - puścił moją dłoń Zayn i rozejrzał się po pomieszczeniu. Widocznie mu nie odpowiadał ten wy
gląd, nie gustował w ' uroczych rzeczach dla dziewczyn '. Nie był pierwszym takim chłopakiem. - Po co ci to? - spytał cicho.
- Na wesele. - zaczęłam przeglądać kolejno wszystkie sukienki i znalazłam tą upragnioną. Na mojej twarzy momentalnie wymalował się uśmiech. Podniosłam do góry wewnętrzne części brwi i przyłożyłam rękę do buzi. JEST. Pokazałam ją Zayn'owi. Usiadł na kanapie i m
achnął do mnie ręką dając mi do zrozumienia ' przymierz '. Taki miałam zamiar.
- Poczekasz? - podciągnęłam do góry jeden kącik ust i wysunęłam do przodu dolną wargę.
- Nie zawiodę Niall'a. - wzruszył ramionami i uśmiechnął się poetycznie, puszczając mi oczko. Pokiwałam głową oburzona słysząc słowo ' Niall '. Mimo tego na mojej twarzy gościło zadowolenie, nie dało się tego zepsuć jednym imieniem, które bez względu na wszystko cholernie mieszało w mojej głowie. Weszłam do przebieralni i ostrożnie założyłam ją na swoje drobne ciało. Efekt był niespodziewany, nie myślałam, że może tak dobrze leżeć. Była idealna, miałam ochotę piszczeć. Odsłoniłam zasłonę i wyszłam.
- Zayn .. - na moim lewym policzku pojawił się dołeczek. Malik podniósł wzrok i obleciał mnie nim z góry do dołu.
- Jest .. idealnie. - powędrował oczami na moje i uśmiechnął się szczerze. Zaklaskałam w dłonie i wróciłam do przebieralni. Już po chwili wyszłam z niej z sukienką zawieszoną na ręce. Byłam przepełniona szczęściem. Teraz czekała na mnie kasa, na szczęście nie musiałam posiadać dowodu. O, ironio. Podeszłam do niej i skasowałam ciuch. Co? 89 funtów? Moje źrenice momentalnie się powiększyły, nie miałam przy sobie tyle pieniędzy. Mina mi zrzedła.
- Em.. ja nie mam tylu pieniędzy, zrezygnuję, przepraszam. - oddałam sklepowej sukienkę i uśmiechnęłam się blado.
- Nie, ja zapłacę. - skierował się do kasjerki szatyn i wręczył jej niechlujnie zwinięty banknot. - Ty płaciłaś za alkohol, kosztowało cię to około 100 funtów, a to my powinniśmy płacić. - tym razem mówił do mnie.
- Ale ja nie chcę od ciebie pieniędzy. - ponownie podniosłam do góry wewnętrzne części brwi.
- Ale skoro my już wzięliśmy je od ciebie, to wypada oddać. -  wziął do ręki papierową torbę z sukienką w środku.
- Oddam ci jak będziemy w Newcastle. - rzuciłam mu poważne spojrzenie. - Dzięki.
- W porządku. - odpowiedział chłopak.

Droga powrotna autem powinna zając nam piętnaście minut, lecz tak nie było, staliśmy już dwadzieścia minut w korku.
- I co będziecie sobie tańcować? - poruszył zabawnie brwiami Malik. Nie mogłam opanować śmiechu, niewinny temat wesela doprowadzał mnie do śmiechu, a może raczej słowa Zayn'a. Nie mogłam się opanować i sensownie mu odpowiedzieć. Korek powoli zaczął się ruszać, auta ruszały powolno do przodu. Udało się. wydobyliśmy się niego. Zjechaliśmy na spokojną ulicę i zostało nam już tylko jakieś dziesięć minut do powrotu.

Drzwi od domku trzasnęły.
- Wróciliśmy! - mój krzyk rozniósł się po całym domu. Niall i Loui dalej leżeli na kanapach. Jacy oni są leniwi. - A wy dalej nic nie robicie? - westchnęłam i ściągnęłam buty.
- Oczywiście. A wy co tak długo? - Ujrzałam twarz Niall'a, wbijającą we mnie wzrok.
- Baba na kasie nie chciała nam sprzedać alkoholu, bo nie chciała uwierzyć, że El ma osiemnaście lat. - powiedział i wybuchł śmiechem. Dołączył do niego Niall, tylko jego śmiech był bardziej donośny i oryginalny. Jego śmiech doprowadzał mnie do tego samego co ciągle męczyło go.
- Przecież wyglądam na osiemnaście lat. - podniosłam barwę głosu i założyłam ręce udając się do kuchni.
- Yhy.. - oparł się o kanapę Lou, unikając kontaktu wzrokowego. No więc nie wyglądam na osiemnaście lat? Kolejna osoba mi to mówi, świetnie.
- Chce ktoś coś
do jedzenia? - schyliłam się do poziomu ostatniej półki w lodówce. Zimna pizza, trzy kawałki. Tego szukałam.
- Ja! - powiedział głośno Horan idąc na górę i zniknął z pola widzenia.
- To może poczekaj? - zniknął, machnęłam ręką. - Nikt więcej? - czekałam na odpowiedź ledwo parę sekund. - To nie. Włożyłam zimną pizze do piekarnika i nastawiłam ją na kilkanaście minut. Czas leciał powolno, sprawiając, że robiłam się jeszcze bardziej głodna. Wreszcie, zagrzało się. Wyłączyłam i otworzyłam piekarnik, wyciągnęłam ostrożnie, gorącą pizze i położyłam na dwóch talerzach. Dwa dla mnie i jeden dla blondyna.
- Niall! C'mon! - Gromko krzyknęłam. Nie ma odpowiedzi, zaniosę mu. Wzięłam dwa talerze do dłoni i ruszyłam na górę. Stanęłam przed naszym wspólnym pokojem i łokciem pomogłam otworzyć sobie drzwi. Kiedy weszłam ujrzałam Irlandczyka siedzącego przed laptopem, a na ekranie urządzenia osobę, która była do niego cholernie podobna. 'Skype' 
- Kto to jest? - Spytał nieznany mi mężczyzna.
- Dziewczyna. - zmieszał się Niall.
- Twoja? - mężczyzna jednoznacznie się uśmiechnął.
- Chciałoby się. Elly Wilson, przyjdzie ze mną na twój ślub z Denise. - blondyn ukazał swój aparat na zębach do monitora. 'Że co?'


_________________ 

CZYTASZ - KOMENTUJESZ 
 ___________

20 ♥ Rozdziałów jest już 20! Wow! Tak wiec, nigdy nie chce mi się pisać rozdziałów, ale kiedy je napisze jestem taka spełniona i szczęśliwa, że mi się udało - to mi daje motywacje! Ale najwięcej motywacji dajecie mi WY !

Dziękuje za każdy komentarz i kliknięcie ' obserwuj ' Nawet nie wiecie jakie to dla mnie ważne.

I jak piszcie komentarze, to napiszcie co sądzicie, głębiej, jest to dla mnie wspaniałe, nawet krytyka! Bo jedno słowo ' extra ' ' dalej ' ' świetnie ' - jest dla mnie smutne. Oczywiście cieszę się, ale czuję się jakbyście mieli mnie gdzieś i szkoda by wam było paru sekund.


JAK PODOBA WAM SIĘ WYGLĄD BLOGA?


  • Dodawajcie blog do obserwujących. 
  • 45 komentarzy - następny rozdział. 
  • Polecajcie znajomym, directionerką!
  • Chcecie być informowani o nowych rozdziałach? Odwiedzajcie zakładkę 'Informowanie'. 
  • Są nowe zdjęcia w zakładce bohaterowie! Nie czekajcie dłużej! Poznajcie bohaterów i skomentujcie koniecznie, chcę wiedzieć czy wam się podoba. { NEW, GIFS }
 Komentujcie bo to dla mnie bardzo ważne, dla was to parę sekund, a dla mnie to wielka motywacja. Czekam właśnie na twój komentarz, nie licz na innych, bo ja właśnie liczę na ciebie!


I LOVE U ! ♥


niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 19

Ciche szepty rozbrzmiewały w moich uszach, mimo tego, że spałam sprawiały, że się budziłam. Otworzyłam powoli i niechętnie jedno oko. Liam i Harry stali tam i wpatrywali się na nas ze śmiechem na twarzach, w dodatku Styles pokazywał na nas palcem. Co było w nas takiego urzekającego? Spojrzałam na to co mnie otacza i zobaczyłam, że leżę wtulona w Niall'a. Wyglądało to jednoznacznie, słodka para przytula się w łóżku. Nie tak jednak miałam zamiar obudzić się rano. Dalej nie kontaktowałam zbytnio dobrze. Zawsze moje pierwsze pół godziny po pobudce wyglądało jakbym brała narkotyki. Nieświadoma, nie zdając sobie sprawy, że to nie sen, tylko rzeczywistość zamknęłam oczy i pragnęłam dalej spać. Udało mi się. Już po chwili byłam w tym samym stanie co Nialler.
- Mam aparat! - doszedł głośny krzyk z korytarza. Zayn z aparatem w rękach wpatrywał się w niego próbując go włączyć. Wyglądało to jakby nie zwracał uwagę na to gdzie podąża, z podciągniętym lewym kącikiem wszedł i spojrzał na nas z śmiechem wymalowanym na ustach. Ach, jakże dojrzale. Widocznie dalej nie mógł włączyć urządzenia, uśmiech na jego twarzy został zastąpiony skupieniem i lekkim zdenerwowaniem. Podał aparat Styles'owi i włożył ręce do kieszeni nachylając się i próbując dostrzec działania Hazzy.
- Włączysz to? - rzucił mu pytanie nie patrząc mu na ani jeden kawałek twarzy. Harry z ironią i dumą włączył aparat już po chwili. Poklepał po ramieniu Zayn'a i zacisnął usta w jedną, prostą linię. 'Ironiczne współczucie.' Podał go Malik'owi. Mulat ledwo zdążył go dotknąć i od razu aparat był w stanie spoczynku. Loczek warknął, zabrał mu aparat i włączył go. Spojrzał na szatyna i pokiwał niedowierzająco głową. Zayn wyciągnął ręce, chcąc zrobić zdjęcie. Harry zgasił jego entuzjazm pokazaniem palcem w czoło. 'puknij się' - wyrażała mimika jego twarzy. Podniósł aparat do góry i nacisnął przycisk, który służył to robienia zdjęcia. Flesz obleciał cały pokój. Zdjęcie wyświetlone już na ekranie małego urządzenia było oglądane przez trzech chłopaków. Zaczęli śmiać się cicho, ich twarz wyrażała gromki śmiech, jednak nie było słychać prawie nic. Nie chcieli nas obudzić. Sprytnie, pewnie domyślili się, że nie byłabym wtedy zbytnio zadowolona i miła.
- Ale nic nie wspominajcie, bo mnie zabiją o to zdjęcie. Dopiero jak coś z tym zrobimy. - obleciał poważnym wzrokiem dwoje chłopaków Hazz i wyłączył ostrożnie urządzenie. Uśmiechnął się pewnie z zadowoleniem. Okrył mnie delikatnie kocem. Machnął do Zayn' i Liam'a ręką i razem wyszli zamykając cicho drzwi. Pokój opanowała cisza.

Gwałtowny ruch przerwał mój sen. Otworzyłam oczy i zobaczyłam go. Rozczochrane, blond włosy lekko leciały na jego czoło. Górną część ciała przyozdabiała czarna koszulka 'Wojownicze Żółwie Ninja'. Za każdym razem kiedy na nią patrzyłam, śmiech niekontrolowanie wylatywał z moich ust. Natomiast granatowe dresy zasłaniały jego nogi.
- Uh.. chciałem cię tylko przykryć. - Niall zmarszczył czoło i otworzył lekko usta. - Nie chciałem cię obudzić. - wyszeptał i założył moje włosy za ucho. Spojrzał w moje oczy i uśmiechnął  się. Odesłałam mu czuły uśmiech i odsunęłam się od niego o znaczącą odległość. Horan zaprotestował przyciągając mnie blisko siebie.
- Co robisz? - odsłoniłam swoje zęby i zaśmiałam się patrząc mu w oczy. Blondyn zaczął się śmiać i pstryknął mnie w nos.
- Och, nie rób tak. - oburzona podniosłam do góry wewnętrzną część brwi i złapałam się za nos. Ponownie zaśmiał się i odsłonił swój aparat na zębach. Podniosłam się i wzięłam telefon do ręki. Momentalnie mi go zabrał. - co ty robisz? oddaj mi to. - zdenerwowałam się i otworzyłam szeroko oczy.
- Oddaj mi to. - podniósł ton głosu i zaczął mnie małpować robiąc głupie miny. Parsknęłam.
- Niall! - krzyknęłam i szturchnęłam go w ramię. - Przestań. - powiedziałam przez zaciśnięte zęby i pokiwałam zawiedziona głową. Irlandczyk schował mój telefon do kieszeni i wstał z łóżka. Objął mnie w pasie i 'porwał z łóżka'.
- Idziemy jeść! - uśmiechnął się szczerze na samą myśl i oblizał usta, co przyprawiło mnie o lekki dreszczyk.
- Muszę się ubrać i oddaj mi telefon! - krzyknęłam mu prosto w twarz na co odpowiedział donośnym śmiechem. Trzymając mnie na rękach zszedł na dół i położył mnie na blacie. Ręce położył obok mnie nie dając mi miejsca do ucieczki. Nikt nie był w salonie, ani w kuchni, pusto.
- Co jemy? - poruszył zabawnie brwiami i zaśmiał się.
- Tosty, pizze? - zmarszczyłam usta i poruszyłam rytmicznie ramionami.
- Tostyyy.. - przeciągnął i otworzył szafkę wyciągając chleb. Zaskoczyłam z blatu i wyciągnęłam szynkę i ser z lodówki.
- Mi zróbcie dwa tosty. - Krzyknął z salonu Harry. Skąd on tutaj? Spytałam się samej siebie w myślach. Nawet teraz kiedy już wiedziałam, że tu jest nie widziałam go. Podeszłam bliżej kanapy. No tak, leżał na kanapie. Sofa obrócona tyłem do kuchni 'schowała' go.
- Chciałbyś, to jest dużo roboty. - powiedział z nutką rozbawienia Horan. - Chyba, że za pieniądze, to już coś innego. - pokiwał głową.
- Mogę dać pięć funtów. - Rzucił Harry na co Niall pokiwał głową i podszedł do niego trąc palce u ręki przed jego twarzą.  Hazz wyciągnął papierkowy pieniądz i wręczył go blondynowi, ten włożył go do kieszeni i wyciągnął dodatkowe cztery kromki chleba. Położył niechlujnie ser i szynkę, dodałam pieczarki i przykryłam je kolejną kromką chleba. Uśmiechnęłam się sama do siebie i włożyłam jeszcze niegotowe śniadanie do tostera. Podeszłam do Styles'a i usiadłam obok niego, oglądał niezbyt zaciekawiony MTV. Zabrałam mu pilot i przełączyłam na inny program.
- Co ty robisz? Włącz mi MTV - warknął.
- Przecież nie oglądasz. - wzruszyłam ramionami i dalej skakałam po programach. Chłopak usiadł obok mnie.
- Oddaj. - popatrzył mi w oczy i wyciągnął w moją stronę rękę.
- Oj, Hazz daj spokój, oglądasz od rana. - pomrugałam oczami i podciągnęłam do góry jeden kącik ust.
- Sama tego chciałaś. - zaśmiał się łobuzersko i ręką popchnął moje ramię sprawiając, że upadłam na kanapę. Usiadł na mnie okrakiem i zaczął mnie gilgotać. Mój niepohamowany śmiech roznosił sie po pokoju. Był taki okropny, nienawidziłam go. Próbowałam uderzać go w jego dosyć twardy tors, lecz ani nie drgnął. Odciągałam jego ręce od mojego brzucha, ale się nie poddawał.
- Weź sobie już ten pilot. - wysunęłam go w jego stronę, dalej nie zamykając ust. Ten go tylko wziął i odłożył na stół, kontynuował tą 'mękę'. - Przepraszam. - krzyknęłam a on odpowiedział triumfującym uśmiechem i zniżył się do poziomu mojej szyi.
- Nie zadzieraj ze mną. - szepnął mi do ucha i zaśmiał się. Wstał ze mnie i usiadł opierając rękę o poduszki. - Co chcesz oglądać? - spytał się mnie z wesołym uśmiechem.
- Och, to po co mnie tak męczyłeś? - Uderzyłam rękami o kolana i otworzyłam szeroko usta.
- Bo zabrałaś mi pilota, a był mój. - pewnie odpowiedział loczek obejmując mnie ramieniem. Oparłam się o nie z uśmiechem.
- Zostaw już te MTV, zaraz będzie Catfish. - zabrałam mu pilot z ręki i położyłam go na stole. - Tak ma być. - pokiwałam palcem. Nagle usłyszałam dźwięk tostera, tosty już gotowe. Wstałam i podbiegłam do urządzenia. Zatarłam ręce i wyciągnęłam posiłek. Zagryzłam wargę i poczułam jak burczy mi w brzuchu. Włożyłam tosty Harry'ego do tostera. - Harry, zaraz twoje tosty. - krzyknęłam w stronę Styles'a. Swoje położyłam na talerzu i wzięłam po drodze ciepłą herbatę do szklanki. Idąc zobaczyłam Niall'a, który nie wyglądał na wesołego, zbliżyłam się do niego i stanęłam na palcach dotykając wargami jego zimnego policzka.
- Dziękuje, że je.. popilnowałeś. - zaśmiałam się wzruszyłam ramionami idąc w kierunku salonu.
- Wiesz, że już za cztery dni Sylwester? - spytał Styles i próbował jedną ręką dobrać się do mojego śniadania.
- Planujecie coś? - podniosłam do góry jedną brew i wgryzłam się w tosta.
- Tak jak co roku, świętujemy razem, są ci, którzy tutaj przyjechali, w tym roku będzie ich o trzech więcej, dziewczyny przybywają wiesz, przyciągamy je tak cholernie mocno - dodał, odbiegając od tematu. - Lou załatwi trochę alkoholu, nagramy trochę muzyki na płytę i puścimy ją w wieży. W tym roku, zrobimy to chyba tutaj. - pokiwał głową i oblizał usta. - Co ty na to? - podciągnął do góry jeden kącik ust. Ni stąd ni zowąd pojawił się Niall, który stojąc nade mną i sofą objął mnie ramionami i bardzo pewnie dotknął ustami mój zimny policzek.
- Brzmi dobrze. - spojrzał na zielonookiego i posłał mu zadziorny uśmiech.

________________________________________________________


CZYTASZ - KOMENTUJESZ


Huh, jest ! Cały dzień go pisałam, a jest   'D O   D U P Y'   O, ironio. Przepraszam, chciałam dobrze, a wyszło źle, no ale cóż, jest. No i jeszcze do tego jest krótki :c

I jeszcze coś, tak się zastanawiam. Po raz który to ja zmieniłam wygląd bloga? Ech, tak cholernie was przepraszam. Ale mam nadzieję, że wam się podoba. Jak się podoba, to wspomnijcie o tym w komentarzu. Nawet nie mam pojęcia czy pasuje wam 'Elly' z nagłówka i bohaterów do opowiadania. Ech..

JAK PODOBA WAM SIĘ WYGLĄD BLOGA?

  • Dodawajcie blog do obserwujących. 
  • 45 komentarzy - następny rozdział. 
  • Polecajcie znajomym, directionerką!
  • Chcecie być informowani o nowych rozdziałach? Odwiedzajcie zakładkę 'Informowanie'. 
  • Są nowe zdjęcia w zakładce bohaterowie! Nie czekajcie dłużej! Poznajcie bohaterów i skomentujcie koniecznie, chcę wiedzieć czy wam się podoba. { Jest ich opis }
 Komentujcie bo to dla mnie bardzo ważne, dla was to parę sekund, a dla mnie to wielka motywacja. Czekam właśnie na twój komentarz, nie licz na innych, bo ja właśnie liczę na ciebie!