wtorek, 27 listopada 2012

Rozdział V

Rozdział IV

Siedziałam na moim lóżku, w którym leżała Danielle z napuchniętymi od płaczu oczami. Pogłaskałam ją po głowie.
- Mała, wszytko będzie dobrze! ~ Uśmiechnęłam się sztucznie. Pogładziłam po ostatni raz jej włosy i wstałam. Ruszyłam w kierunku drzwi. Otworzyłam je i
zobaczyłam moją siostrę, która niosła kubek gorącej herbaty. Podniosła do góry lekko głowę.
- I jak? ~ Otworzyła oczy szer
oko i wzdechnęła.
- Dalej nic nie mówi. Dobra ja lece do szkoły. Na, którą masz zajęcia? ~ Podniosłam do góry jedną brew.
- Na 10:oo. Ale ty już leć, bo się spóźnisz! ~ Machnęła ręką, a ja odeszłam.
7:36 za 4 minuty umówiłam się z Chelsea. Wyleciałam z domu i podbiegłam obok domu Chelsea. Wyciągnęłam komórkę, 7:42. Nie spóźniłam się, ale ona za to niestety się spóźnia. Opuściłam bezradnie ręce. Komórka zawibrowała w mojej ręce. Podniosłam ją, wpisałam kod i spojrzałam na sms'a
- "Nie idę myszko. Głowa mi nawala! Przepraszam :-) " ~ Odetchnęłam głęboko zdenerwowana. Nagle usłyszałam odgłos otwierających się drzwi. Odwróciłam się w ich stronę. Wyszedł z nich Mulat, Zayn, a za nim Niall. Blondyn, który wczoraj rozmarzył mnie w swoich ramionach stukał coś w komórce, a mulat zaciągał się papierosem.
- Było tak : wyleciał szybko z domu, wsiadł szybko do auta i odjechal z piskiem opon. Nie zdążyłem go dogonić. Potem pomogłem zanieść dziewczyną z sądziectwa Danielle do ich domu i poszedłem do domu. Dzwoniłem do niego z piećdziesiąt razy, ale nie odbierał! ~ Niall stanął na schodku z tarasu i machał do palącego Zayna rękami.
- Dobra, jade do Karen. ~ Powiedział bezuczuciowo Zayn. Otworzył drzwi od auta, zaciągnął się po raz ostatni, rzucił papierosa na ziemię i zgasił go nogą w mokrej jeszcze od rosy trawie. Wsiadł do terenowego auta i odjechał. Niall przejechał luźną ręką po swoich rozczochranych włosach, podrapał się lekko po karku i odwrócił się w stronę drzwi wejściowych ich domu. Nacisnął klamkę, lecz w ostanim momencie spostrzegł mnie. Podskoczył lekko. Nie wiedział co robić, ale się odwrócił i popatrzył na mnie nieśmiałym wzrokiem. Podniósł do góry jeden kącik ust słodko. Postanowił wejśc do domu, ale wycofał się. Spojrzał na mnie zmieszanym wzrokiem i ruszył w moim kierunku powoli, nieśmiało. Podszedł, wbił wzrok w moje buty. Uśmiechał się sam do siebie. Po chwili podniósł głowę. Spojrzał ostrożnie w moje oczy. Stał tak przez dziesieć sekund niezdecydowany, wkońcu gwałtownie mnie przytulił chowając moją głowę w jego ramionach. Jego ręce zwisały na mojej talii. Robił to tak delikatnie, ostrożnie. Wkładał w to wiele uczucia. Oderwał się odemnie niechętnie i znowu schylił głowę.
- Cześć. ~ Burknął pod nosem. Był taki nieśmiały.
- Cześc. ~ Także spuściłam wzrok. Staliśmy tak parę minut. Patrząc na siebie co chwilę nieśmiało.
- Wiesz, ja muszę lecieć za parę minut mam szkołę, próbna matura. ~ Podniosłam na niego moje spojrzenie.
- Mhm. ~ Zrobił zaciekawioną minę podnosząc do góry jedną brew, murgając często.
- Bo ja tak właściwie chciałem spytać się o Danielle. Jak się czuje? ~ Podniósł głowę , ujrzałam jego piękne, niebieskie oczy.
- Nie za dobrze. Nic nie mówi. Więc ja musze lecieć, czesć! ~ Pomachałam mu ręką i odwróciłam się.
On złapał mnie szybko za rękę, pociagnął za nią.
- Czekaj! ~ Wbił we mnie swój wzrok, pocałował delikatnie w policzko, gładząc moją rękę. Zamknęłam oczy. Wtedy w mojej głowie wybuchła wojna myśli.
On zarumienił się i odwrócił się i odszedł szybko. Doszedł do drzwi, wszedł do domu i je zatrzasnął. Ja stałam jeszcze tu chwilę patrząc się na drogę z tysiącami myśli.
Ale, teraz już się otrząsnęłam i pobiegłam do szkoły męczyć się na próbnej maturze do, której uczyłam się sporo czasu.
Pięć godzin męczenia się z tymi kartkami. Teraz liczył się tylko powrót do domu. Przemierzałam przez moje osiedle domków już dziesięć minut próbując trafić do domu. Nie wiedziałam kompletnie co robię. Niespałam tej nocy ani minuty. Ta impulsywna sytuacja, która wstrząsnęła Danielle sprawiła, że nie zmróżyłam oka. Miałam zamiar się przespać jak tylko wrócę do domu. Droga ciągnęła się dosyć długo. Ale wreszcie zobaczyłam mój dom. Tak długo oczekiwany dom.
Wpdałam przez drzwi jak tornado. Rzuciłam się na kanape i nie miałam zamiaru wstawać, ale było za cicho. Podniosłam sie zdziwiona. Ani Effy, ani Danielle. Wstałam szybko z kanapy i ruszyłam pośpiesznie do pokoju, mojego pokoju, w którym leżała Dan. Otworzyłam z prędkością światła drzwi.
Nie ma jej.
- Nie ma jej .. ~ Powiedziałam cicho pod nosem. Wybrałam w telefonie numer siostry i przycisnęłam słuchawkę. Wyłączony telefon. Postanowilam szybko pobiec do domu Nialla i jego przyjaciół. Może właśnie z nimi jest. Wybiegłam z domu narzucając na siebie tylko ciepłą kurtkę i łapiąc w ostatniej chwili torebkę. Już po chwili znalazłam się pod ich domem. Zapukałam głośno w drzwi. Poczekałam tak chyba z minutę już chciałam się wycofać, ale w tej właśnie chwili drzwi się otworzyły.
Z domu sąsiadów wyleciał szybko Niall, przeleciał mnie tylko spojrzeniem podczas wybiegania. Był taki nie "ogranięty", nie był ciepło ubrany. Miał tylko w ręce jakąś bluzę, telefon i kluczyki do auta. Jego włosy były roztrzepane od pośpiechu.
- Do auta Elly, szybko! ~ Obrócił się do mnie podczas biegu. Próbował właśnie w tej chwili otworzyć drzwi. Nie mógł trafić do dziurki od klucza. Ja podbiegłam do niego trzymając torebkę w rece. Kiedy dobiegłam do auta śpieszący się Niall otworzył drzwi kluczem. Wsiedliśmy do auta. Rzuciłam mu pytające spojrzenie. On spojrzał tylko nieśmiało i ruszył autem z piskiem opon. Jechaliśmy, a on nie odezwał się słowem, siedział zamyślony.
Dojechaliśmy do jednej z uliczek. Zatrzymał się patrząc się do przodu i trzymając ręce na kierownicy.
- Liam tu jest. ~ Odwrócił głowę z moją stronę i patrzył na mnie takim próbującym wybadać moje myśli, inteligentym spojrzeniem.
Wysiadłam z auta bez słowa. Wysiadł z niego także Niall. Zamknął drzwi, podszedł do mnie złapał mnie za rękę szybko nie patrząc na mnie i przycisnął ją delikatnie. Tak, że czułam jego zdenerwowanie i zmieszanie. Kiedy złapał mnie za rękę zacząl biec do klatki w budynku.
- Gdzie jesteśmy ? ~ Rozejrzałam się po beżowej, nawet ładnej klatce schodowej i spojrzałam mu w oczy.
- To ich mieszkanie, Liama i Danielle. ~ Puścił delikatnie moją rękę i sięgnął do kieszeni po klucze. Oparł się jedym ramieniem o drzwi trzymając dłonią klamkę, a druga ręką otwierał drzwi kluczem, przekręcił go i nacinął gwałtownie klamkę.
Wszedł do środka, a ja za nim. Po chwili usłyszałam, szlochanie. Niall sprawdzał kuchnię, a ja poszłam za głosem płaczu. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Liama, który miał w ramionach zapłakaną Danielle. Ona - przywarła kompletnie do jego ciała. A on z spływającymi łzami z policzek opiekuńczo chronił ją swoimi ramionami, gładząc powoli jej włosy.

________________~. ♥ .~___________________
Rozdział IV ! ♥ Jak wam się podoba?
Pisać dalej? Wyraźcie swoje opinie w komentarzach i powiedźcie czy pisać dalej.

poniedziałek, 26 listopada 2012

Rozdział IV


Piękna noc, gwieździste niebo. Ja i moja siostra Effy siedziałyśmy razem na przednim tarasie naszego domku. Roześmiane wspominałyśmy czasy kiedy byłyśmy jeszcze małe. Pierwsza miłość, kłotnie z przyjaciółmi, narzekanie na wspólny pokój z siostrą.
- Pamiętasz jak kłóciłyśmy się o to, kto będzie miał pokój, który powstał zamiast pracowni taty? ~ Powiedziała siostra z roześmianą miną.
- No pewnie! ~ Zaśmiałam się i spojrzałam w niebo.
- Ale wracając do tematu pierwszych miłości. ~ Zaczęła siostra z lekkim, nieśmiałym uśmiechem.
Ja tylko westchnęłam. Effy usiadła prosto.
- No ale powiedz! Czujesz coś do niego, do tego irlandczyka? ~ Spojrzala mi głęboko w oczy i podniosła do góry jedną brew marszcząc czoło.
- Effy! ~ Zaśmiałam się i popiłam gorącą czekoladę. Zastanowiłam się przez chwilę. Czy ja coś do niego czuję? Zamyśliona patrzyłam głupio na moją siostrę. Miłość? Napewno nie. Zauroczenie.. ? Może. Co ja się okłamuję? Zauroczyłam się w nim jak cholera!
Zagryzłam wargę.
- Chodzi ci o Nialla? Tego słodkiego irlandczyka? ~ Podniosłam do góry jeden kącik ust. Po chwili rozmarzeina otrząsnęłam się. Znowu zapomnialam ugryźć się w język. Zaśmiałam się sama do siebie.
- Dobra, powiem ci! ~ Uśmiechnęłam się promiennie do siostry.
- Niall .. Niall jest taki ... ~ Przerwałam na chwilę swoją przemowę. Jaki on jest? Słodki? Tak jest słodki! Bardzo słodki! Pamiętam ten moment kiedy po raz pierwszy go spotkałam. Nasze pożegnanie. Wysunęłam w jego stronę rękę. A on? On przerodził uścisk ręki w uścisk ciał. To było takie słodkie!
- Niall jest taki słodki ... ~ Uśmiechnęłam się delikatnie, a siostra odpowiedziała tylko zafascynowanym wyrazem twarzy.
- Podoba mi się. ~ Wypowiedziałam zdanie szybko. Chciała bym poznać go bliżej. Znam go tylko z wymienienia paru zdań i przesłodkich uścisków.
- Wiesz ... ~ Effy nie dokończyła zdania bo odwróciła się podobnie jak ja w stronę domu Nialla i jego kolegów. Doszedł z tamtej strony głośny trzask drzwi. W pierwszej chwili nie było nikogo widać, ale po chwili dostrzegłam posture jakiejść dziewczyny.
- To Danielle? Ta dziewczyna, która dzisiaj u nas była? ~ Spytała z pytającą miną mnie Effy. Tak to rzeczywiście Danielle, dziewczyna, która była dzisiaj u nas po cukier. Jak się nie mylę dziewczyna Liama. Za parę sekund mogłam zobaczyć dokładnie Danielle, którą oświecała stojąca obok naszego domu wysoka lampa. Usiadła zrezygnowana na krawężniku. Oparła łokcie o nogi i schowała twarz w dłoniach. Troszkę później usłyszałam głośny płacz. Odwróciłam się w stronę siostry zdziwiona. Z mojej twarzy natychmist zszedł uśmiech. Odetchnęłam głęboko. Podejść do niej? Czy to jest prawidłowy ruch.
- O co chodzi? ~ Zwróciła się do mnie najciszej jak umiała siostra. Ja tylko wzruszyłam ramionami bezradnie z kwaśną miną. Effy wstała i ruszyła niepewnym krokiem w stronę zapłakanej dziewczyny.
Złapałam ją gwałtownie za rękę. Rzuciłam jej pytające i niepewne spojrzenie, zagryzłam wargę.
Ona tylko pokiwała głową i odeszła powoli. Iść z nią? Jestem beznadziejna w impulsywnych sprawach. Jestem beznadziejna.. Westchnęłam.
Po chwili moja siostra była już tylko dwa metry od Danielle. Położyła jej delikatnie rękę na ramieniu. Dan nie drgnęła. Effy udiadła obok niej i przytuliła ją mocno.
Fajnie.. Effy pomaga tej wspaniałej dziewczynie, a ja siedzę tu bezradnie. Postanowiłam wstać.
Wstałam i podbiegłam do nich pośpiesznie. Przytuliłam gwałtownie Danielle. Pogładziłam lekko jej włosy.
- Wszystko będzie dobrze mała, wszystko będzie dobrze... ~ Wyszeptałam jej do ucha i uśmiechnęłam się delikatnie. Ona odwzajemniła mój uśisk bardzo mocno, wydała chyba na niego wszystkie siły. Był taki mocny, taki pewny i taki bezradny. Ef przytuliła nas tak mocno, jak tylko umiała, moc uświadamiała to, że robiła to z wielkim współczuciem, troską i uczuciem.
Kolejny raz odgłos trzasku drzwi dobiegł od ich domu. Mój wzrok automatycznie przeniósł sie w ich stronę. Zobaczyłam znerwicowanego Liama, który miał zdenerwowaną, pełną smutku twarz. Widać było, że otarł pare łez roztrzensioną ręką. Wsiadł rozżalony do auta i odjechał szybko. W tym samym momencie z domu wyszedł Niall. Zobaczył, że Liam odjeżdża i opuścił bezradnie ręce. Usdiał na profu drzwi. Oparł łokcie o nogi i położył otwarte dłonie na czole.
- Ja pieprze. ~ Wyszeptał pod nosem. Ale nic to nie dało cisza, która panowała tej nocy pozwalała na usłyszenie większości cichych słów.
Oderwałam się od dziewczyny Liama, wstałam i podeszła powoli do Nialla ze spuszczoną głowa.
Usidałam obok niego i popatrzyłam na niego nieśmiało. On spojrzał tylko przez chwilę i przytulił mnie bardzo mocno z taką czułością. Odwzajemniłam jego uścisk, ale odsunęłam się od jego ciała pomimo, że nie chciałam tego robić. Położyłam obie ręce na jego ramionach.
- Niall co się stało, powiedz!  ~ Spojrzałam głeboko w jego piękne, niebieskie tęczówki.
On pokwiwał lekko głową w prawo i lewo. Zacisnął zęby i przytulił mnie tak mocno i słodko, że aż podskoczyłam. Nie miałam zamiaru zadawać już żadnych pytań. Pozwoliłam sobie zatopić się w jego ramionach.

_____________~. ♥ .~_______________
Podobało się? Dodaj komentarz! Każdy komentarz jest dla mnie motywacją do kontynuacji opowiadania! :)
Proszę! *.* Wyraź swoją opinie!

Rozdział III


Obudził mnie jakiś trzask. Podniosłam głowę i zobaczyła siostrę która myje naczynia w kuchni. Effy obróciła się w moją stronę, przekrzywiła głowę i zesmutniała
- Przepraszam, nie chciałam cię obudzić.
- Dobra.. ~ Przewróciłam oczami, usiadłam na kanapie i przetarłam oczy.
- Przykryłaś mnie? ~ Dodałam zdziwiona, było gorąco. Effy by mnie przykryła?
- Nie, to chyba ten twój Irlandczyk. Przyszli tu i mówili, że naprawili nasza skrzynkę.
I UWAGA twój blondynek kazał ci powiedzieć, że słodko wyglądasz jak śpisz. Uśmiechnęła się cwaniacko.
 Krew szybko napłynęła do moich policzków, schyliłam z zawstydzenia głowę. Wstałam i podeszłam do niej, wzięłam jabłko i wgryzłam się w nie.
- Tom miał przyjść.. ~Spytałam zdziwiona
- Miał, ale ma jutro egzamin i jednak musiał zostać . ~ Powiedziała smutne i odwróciła sie w stronę okna, oparła rękoma o blat i wpatrzyła się w nie. Po chwili odwróciła się w moją stronę uśmiechnięta.
- To ja idę na górę, chyba pojadę do Amy. ~ Odwróciła się i wyparowała z kuchni.
Westchnęłam i ruszyłam w stronę TV, włączyłam plazmę i przełączyłam na kanał - MTV, leciała właśnie piosenka Justina Biebera "As Long As You Love Me". Nie byłam fanką tego piosenkarza, ale traktowałam go jak, każdego innego. Wstałam i  skierowałam się roztańczona do kuchni, tańcząc robiłam sobie herbatę.
Z zrobioną herbatą szłam na kanapę, gdy nagle usłyszałam dźwięk dzwonka. Podskoczyłam i herbata sie wylała. Zdążyłam w ostatniej chwili odskoczyć.
Zdenerwowana położyłam herbatę na blacie i podbiegłam do drzwi.
Nacinęłam klamkę i zobaczyłam Zayna i Irlandczyka z cebulowymi chipsami w rękach.
- Cześć! ~ Uśmiechneli się, na ten widok zrobiło mi się gorąco! Jeszcze uśmiech tego blondyna.. rozpływam się!  :3
- No ... no bo ja zapomniałem narzędzi.. ~ Niall pokazał szereg zębów na, których był aparat! On jest taki słodki i sposób w jaki się do mnie uśmiecha jest niesamowity!
- Raczej specjalnie zostawiłeś. ~ Powiedział cicho mulat po czym schylił głowę i się zaśmiał. Blondyn rzucił mu tylko piorunujące spojrzenie, a ja przyłożyłam rękę to ust i się zaśmiałam.
- Zostawiłem je tu. ~ Pokazał palcem na miejsce obok drzwi po czym tam podszedł, wziął narzędzia i uśmiechnął się do mnie promiennie, odwzajemniłam jego uśmiech i popatrzyłam w jego tęczówki.
- Ej, chodźcie jedziemy! ~ Odezwał się Liam zza kierownicy samochodu, koło niego siedział chłopak o kręconych włosach i brunet, który się ciągle śmiał.
Nawet nie zauważyłam tego auta!
Niall szybko do mnie podszedł i mnie przytulił.
- Przykryłem cię dzisiaj kocem. ~
Odsunął się.  Puścił mi oczko i uśmiechnął się po raz ostatani, ruszył  w stronę auta.
- Cześć Elly! ~ Powiedział Zayn, który jeszcze lekko kulał.
Wsiedli do auta, Blondyn rzucił mi zniewalające spojrzenie i odjechali.
Zamknęłam drzwi i zabrałam się za kałużę koło kuchni.
- Wychodzę! ~ Krzyknęła Effy i momentalnie zniknęła z pola mojego widenia. Usłyszałam zaledwie trzask drzwi.
Westchnęłam, znowu zostałam sama.
Wytarłam plame i zadzwoniłam do Chelsea, umówiłam się z nią, miała przyjść za chwilę.
Poleciałam do swojego pokoju i ubrałam koszulkę na ramiączkach, którą włożyłam do spodni i zleciałam szybko na dół.
Wzięłam do ręki jogurt pitny i podbiegłam do wielkiej szafy koło drzwi. Otworzyłam ją i zaczęłam szukać wzrokiem moich kremowych conversów. Nie ma? Nie ma! Do szukania oprócz oczu zabrały się też moje ręce.
Są! Krzyknęłam głośno. Wyjęłam telefon z kieszeni, spojrzałam na godzine - 15:06! Sześć minut spóźnienia! Znowu będzie na mnie zła!
Wybiegłam szybko z domu, dobiegłam do jej domu i zapukałam w drzwi.
Po chwili uchyliła je lekko.
- Wjedź na chwilę.
- Dobra. ~ Odprarłam bezuczuciowo.
Po chwili przebiegła jej mała siostra - Jade.
- No właśnie o to chodzi. ~ Skrzywiła swoją twarz.
- Musimy się nią zaopiekować, mówiłam mamie, że nie mam czasu, ale wiesz jaka ona jest! Musiała wyjść, bo szef do niej dzwonił. ~ pokazała swoje zęby i zrobiła świecące oczy.
- Dobra. ~ zamknęłam szybko drzwi.
Jade znowu przebiegła, skąd ona ma tyle energi? Zaczęła biec szybko po schodach, było słychać tylko głośne tupanie i krzyk.
- Młoda! Na dół! - krzyknęła zdenerwowana Chelsea.
Jady zleciała z mniejszą energią na dół.
- Chodź tu do mnie szybko ~ Machnęła do niej ręką.
Mała do niej podeszła, a ta wyciągnęła w jej stronę swoją rękę, która była pełna w bransoletkach o różnych kolorach. Jade szybko i mocno ją za nią chwyciła.
- Pamiętasz Elly? ~ Malutka pokiwała głową, a ja jej pomachałam ręką.
- Ona będzie się z nami dzisiaj bawić ~ Uśmiechnęła się do niej promiennie.
- A w co będziemy się bawić ? ~ Siostra Chelsea popatrzyła się do góry.
- Obejrzymy sobie telewizor. ~ wzięła ją na ręce i posadziła na fotelu. Przyniosła chipsy i postawiła je na stole siadając koło mnie. Włączyła Vive.
Po chwili na antenie pojawił się Justin Bieber i jego nowa piosenka Boyfriend. Chelsea zaczęła robić się czerwona, tak była Belieberką. Kochała go ponad życie, lecz trochę się tego wstydziła, nie chciała tego okazywać.
- Ejj ! To ten co mamy go na tapecie w komputerze! ~ Odezwała się mała Jedy.
- Zamknij się. ~ Odpowiedziała krótko, oschło i rzuciła w nią chipsem.
- Ej! ~ mała rzuciła jedno słową i znowu spojrzała w telewizor.
Siedziałyśmy jeszcze tak godzine póki nie przyjechała mama Chelsea, potem zamówiłyśmy pizze i zjadłyśmy ją we dwie.
Wróciłam strasznie zmęczona do domu. Usiadłam na kanapie i automatycznie zasnęłam. Zasnęłam na siedząco!
Obudziła mnie komórka. Dzwonek do szkoły, ale po co? Jak dziś niedziela! Rzuciłam komórkę na stół i wstałam zdenerwowana. 7, a ja już na nogach!

_____________________~. ♥ .~______________________
Podoba się? Dodaj komentarz! :3 On tak wiele dla mnie znaczy! < 3 *.*

Rozdział II


Zmęczona wróciłam ze szkoły, wzięłam głęboki oddech i weszłam do domu. Zdjęłam trampki i rzuciłam je na bok i poszłam w kierunku kanapy.
- Jak tam w szkole Elly? ~ rzuciła siostra z kuchni.
- Fatalnie! ~ Rzuciłam się obojętnie na kanapę.
Po chwili poczułam zapach perfum ... Perfum tego słodkiego irlandczyka, odpłynęłam na chwilę. Tak bardzo mi się podobał!
Nagle usłyszłałam dźwięk dzwonka.
- Otworze! ~ Zerwałam się szybko z kanapy.
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam brunetkę o kręconych włosach, ładną brunetkę.  Posłałam jej uśmiech z półki moich najlepszych uśmiechów.
- Cześć! ~ Brunetka odwzajemniła uśmiech.
- Ja chciałam się spytać czy mogła bym pożyczyć cukier. ~ Dziewczyna pokazała szereg swoich pięknych, białych, prostych zębów. Jaka ona ładna! Skąd ona jest? Nie przypominam sobie jej.
- Ja mieszkam naprzeciwko ciebie, z chłopakami. Nialler robił naleśniki i skończył się cukier. Kazał mi iść po cukier właśnie do ciebie. ~ Znowu ujrzałam jej śnieżno biały uśmiech.
- Więc czy miała byś pożyczyć cukier? ~ Zmarsczyła czoło i podniosła brwi.
- No pewnie! Wchodź! ~ Zaprosiłam dziewczynę do środka.
- A tak wogóle to jestem Danielle, dziewczyna Liama! ~ zaśmiała się dziewczyna sciągając buty.
- Miło mi! Elly jestem! ~ Uśmiechnęłam się lekko i zaprosiłam ją do środka.
- Effy gdzie jest cukier?! ~ Krzyknęłam na cały dom. Danielle się tylko zaśmiała.
-  W półce obok lodówki! ~ Odkrzyknęła głośno siostra.
- Dzięki! ~ Odpowiedziałam wysokim głosem siostrze, która spędzała czas w swoim pokoju.
Znalazłam cukier i odwróciłam się w stronę Danielle.
- Proszę! ~ Na mojej twarzy pojawił się uśmiech i podałam brunetce cukier.
- Napijesz sie czegoś? ~ Zwróciłam się do dziewczyny.
- A masz sok? ~ Dziewczyna wytarła czoło. Był straszny upał. Straszny!
- No ba! Oczywiście, że mam! ~ Zaśmiałam się, Dan zrobiła to samo.
Nalałam soku, wrzuciłam pare kostek lodu i podałam jej zimny napój.
- Dzięki, rarujesz mnie! ~ Zaśmiała się i wzięła łyka soku.
- Nie ma za co, drobiazg! ~ Podniosłam prawy kącik ust.
Nagle zeszła z góry moja siostra.
- Cześć! ~ Zdzwiwiła się trochę z powodu Danielle, chyba nie słyszała jak wchodzi.
- Cześć jestem Danielle, mieszkam po drugiej strony ulicy! ~ Podała rękę mojej siostrze i usmiechnęła się do niej.
- Effy ! Effy jestem! Miło mi Danielle! ~ Posłała jej ten swój słodki uśmiech. Jest taka ładna!
- To ja już będę lecieć, Niall będzie na mnie zły! Już jest pewnie głodny! On tak dużo je! ~ Westchnęła dziewczyna.
- To Cześć! ~ Powiedziała Danielle i wyszła!
- Czeeeeść! ~ Pomachałam jej i posłałam uśmiech. Była naprawdę miła!
Zamknęłam drzwi i weszłam do domu. Napiłam sie soku i zaczełam myśleć o tej skrzynce, mieli dziisaj przyjść! Tak, powinni niedługo przyjść! Usłyszałam dzwonek do drzwi, zerwałam się szybko i nacinęłam klamkę i zobaczyłam obraz na który cały dzień czekałam.
- Cześć Elly! ~ Krzyknął Niall i wtulil mnie w swoje ciało, zrobiłam to samo, przytuliłam go z całej siły. Poczułam zapach jego perfum, rozmarzyłam się.
Oderwał mnie od tego chłopak który przyszedł z Niallem.
- To co idziemy naprawiać tą skrzynkę Niall? ~ Uśmiechnął się i szturchnął chłopaka, który się ze mną przytulał. Chłopak się odemnie odrewał.
- No tak, chodźmy. ~ Uśmiechnął się do niego blado.
Wziął do ręki skrzynkę z narzędziami i podążył za Liamem. Zamknęłam drzwi i podleciałam do okna, aby się im przyglądać.
Patrzyłam na Nialla, był taki śliczny, słodki i tak świetnie przytulał! Myśląc o nim rozpływałam się. W pewnym momencie chłopak popatrzył się na okno i mnie zauważył, nie zdążyłam się schować. On tylko się uśmiechnął i wrócił do naprawiania skrzynki. Krew napłynęła do moich policzków co sprawiło, że stałam się lekko czerwona.
- Co się tak patrzysz? ~ Spytała wchodząca do pokoju siostra.
- A patrze jak naprawiają naszą skrzynkę! ~ Odpowiedziałam się dalej patrząc w okno.
- Kto nam naprawia skrzynkę? ~ Zdziwiła się siostra, która o niczym nie wiedziała.
Kiedy ja poznawałam i pomagałam Zayna i Nialla to ona sobie smacznie spała.
- Nasi sądziedzi, chłopak Danielle i jego kolega Niall, ten ładny blondyn! ~ Pokazałam palcem. Nie zdążyłam ugryźć się w język.
- Ładny? ~ Siostra ruszała zabawnie brwiami i zaczęła się ze mnie śmiać. Znowu zrobiła się czerwona!
Odeszłam od okna kierując się do kuchni po coś do picia.
- A gdzie masz Toma? ~ Spytałam z nadzieją odbiegnięcia od tematu.
- Przyjdzie niedługo. ~ Odpowiedziała uśmiechnięta, była z Tomem bardzo szczęśliwa. Bardzo się kochali! Tom bardzo o nią dbał! Byłam szczęśliwa z jej szczęścia! Cieszyłam się, że znalazła sobie kogoś kto jest jej wart.
- Dała byś tym chłopakom picia, patrz jak jest gorąco, a oni sie tu męczą. ~ Przewróciła oczami i rzuszyła na górę.
- Zaraz. ~ Odpowiedziałam jej szybko. Że też o tym nie pomyślałam, rzeczywiście jest strasznie gorąco,  a oni naprawiają mi skrzynkę. Zaśmiałam się sama do siebie i zabrał się za robienie im soku z lodem.
Kiedy już skończyłam robienie napoju wzięłam dwie szklanki i poszłam w kierunku chłopaków.
- Mam dla was picie! ~ Przywitałam ich ciepłym uśmiechem i postawiłam sok na stole, który znajdował się na tarasie przed domem.
- Ooo! ~ Krzyknął Niall i podążył w moją stronę, a za nim Liam.
- Dziękujemy Elly! ~ Uśmiechnął się poważny przyjaciel Nialla.
- Nie ma o czym mówić! Jest dzisiaj tak gorąco! ~ Westchęłam.
- A tak wogóle jak wam idzie? ~ Spojrzałam na Nialla i puściłam mu oczko.
- Jak przyszłaś to jakoś zrobiło się lepiej! ~ Uśmiechnął się nieśmiało.
- No to się cieszę! ~ Uśmiechnęłam się i poszłam do domu, włączyłam TV i zasnęłam.

_______________~. ♥ .~_________________
Podobało się? Dodaj komentarz! :3 To tyle dla mnie znaczy! *.*

wtorek, 20 listopada 2012

Rozdział I .

   Witam, tutaj Elly, niska dziewczyna o brązowych włosach i o czekoladowych oczach. Moje zamieszkanie to przedmieścia, wielkiego miasta w Anglii, Newcastle. Moją współlokatorką jest wiecznie uśmiechnięta Elizabeth, potocznie nazywana też Effy, moja o rok starsza siostra. Nasz, niewielki, wynajmowany dom jest pokryty białą farbą, drzwi wejściowe mają kolor czerwony a cały dom ogrodzony jest białym płotkiem. Z opisu wynika, że to najnormalniejszy, angielski domek. Bo i taki jest. Nie za duży, nie za mały, idealny dla nas. Idealny dla dwóch samotnych, niedojrzałych dziewczyn, można powiedzieć nieustronnie zbliżających się do statusu kobiet.
    Budzik obudził mnie o 6 rano, okrutny. Wstałam po paru minutach, a moim następnym celem była kuchnia. Zaparzyłam herbatę i poszłam po codzienną gazetę, która zwykle leżała naprzeciwko moich drzwi. Schyliłam się i wzięłam gazetę, po chwili usłyszalam krzyki i dźwięk dzwonka od roweru.
Wstałam i odwróciłam wzrok w ich stronę, zobaczyłam blondyna i ciemnowłosego Mulata, ścigali się i ciągle coś do siebie krzyczeli... Nie byli stąd, Mulat miał angielski akcent, a blondyn był chyba Irlandczykiem. Zaśmiałam się i uśmiechnęłam w ich stronę.
Blondyn spojrzał w moją stronę, "zmierzył" mnie i odwzajemnił uśmiech.
Hałaśliwy brunet bardzo się rozpędził i jadąc zahaczył o moją skrzynkę na listy. Upadł, dość poważnie to wyglądało... Rzuciłam gazetę, położyłam herbatę na progu drzwi i szybko do niego podbiegłam
- Auł. -chłopak zaczął stękać i przezornie położył plecy na chodnik.
- Trzeba było nie jeździć tak szybko. - mruknęłam i rzuciłam mu wrogie spojrzenie,
Blondyn się tylko zaśmiał, jednak po chwili zdał sobie sprawę, że to wygląda źle. Mulat położył swoją głowę na ziemi i zamknął z bólu powieki, po czym przegryzł wargę.
Naciągnęłam swój rękaw od swetra i wytarłam mu lecącą krew z nogi.
Chłopak zaciskał z bólu zęby, co chwilę zagryzając wargę.
- Gdybyś uważał to by cię teraz nie bolało. - dogryzłam mu, więdząc, że dzięki temu tylko mi ulży.  - Jeszcze połamałeś mi skrzynkę! -dodałam, patrząc na uszkodzony już obiekt.
- Naprawię ją.. - powiedział po cichu obolały chłopak.
- Co? - nie wiedziałam dokładnie co powiedział.
- Naprawimy ją.- dokończył za niego blondyn i posłał mi urocze spojrzenie.
- Yhym.. - burknęłam i odwróciłam od niego wzrok. Podeszłam do ciemnowłosego chłopaka i pomogłam mu wstać.
- Chodźcie do mnie do domu, założę... Ci bandaż. - zwróciłam się do kulejącego mężczyzny.
- Zayn... - posłał mi uśmiech, na którego widok nie jednej dziewczynie zrobiło by się gorąco.
Objęłam go i zaczęłam iść w stronę domu, blondwłosy chłopak pomógł mi zaprowadzić Zayna.
Doszliśmy do domu, skierowałam ich do pokoju i kazałam usiąść na kanapę.
- Poczekajcie, zaraz wrócę, pójdę po bandaż.. - na chwilę spojrzałam w ich oczy i ruszyłam do kuchni.
Wróciłam z bandażem i z kilkoma niezbędnymi rzeczami.
- Już jestem! - uśmiech nieśmiało wkradł się na moje usta. Podeszłam do Zayna, usiadłam pomiędzy nim a blondynem.
- Tą skrzynkę nie musicie naprawiać. - powiedziałam robiąc chłopakowi opatrunek i nie odrywając od niego wzroku.
- Wypadało by gdybyśmy naprawili. - zaśmiał się Zayn i odwrócił w stronę tego blondyna, którego imienia niestety nie znałam.
- Zabierzemy Liama, on to zrobi profesjonalnie. -zaśmiał się Irlandczyk. Irlandczyk? Tak, chyba nim był. Jego akcent nie był tutejszy. Trochę Angielski, ale nie do końca. Coś w nim było, tak było coś w tym Irlandczyku, coś co przyciąga, jak magnes.
- Już! - odparłam uśmiechnięta i po raz ostatni zawiązałam bandaż.
Irlandczyk pomógł Zayn'owi wstać i ruszyli w stronę drzwi.
Wyszliśmy na zewnątrz.
- To ja dzisiaj przyjdę z Liam'em naprawić tą skrzynkę. - powiadomił wiecznie uśmiechnięty blondyn.
- A tak w ogóle to mieszkamy tam. - chłopak pokazał mi palcem dom który był z drugiej strony ulicy.
- O widzę, że mamy nowych fajnych sąsiadów. - uśmiechnęłam się promiennie.
- Tak w ogóle to jestem Nial, Niall Horan. Nie przedstawiłem się, przepraszam. - wysunął w moją stronę rękę.
- Elly. - Uśmiechnęłam się po czym podałam mu rękę.
Uścisk dłoni Irlandzki chłopak przerodził w uścisk ciał, co było bardzo słodkie. 
- Ej Horan, wyrywaczu, musimy już iść. - Zayn przewrócił oczami. 
- To cześć mała. - Niall wpił się w moje oczy, a ja momentalnie spuściłam wzrok. Brunet tylko się uśmiechnął, chwilę potem blondyn dostał od kulejącego Zayna kuksańca w ramię.
Zaśmiałam się, wzięłam gazetę i herbatę, którą niedawno zostawiłam na progu z powodu tych dwóch przystojnych chłopaków. Już teraz wiedziałam, że tel blondyn przewróci moje życie do góry nogami, widziałam to w jego oczach.
Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Skierowałam się do mojego pokoju.
Pół godziny potem byłam już gotowa do szkoły, więc włożyłam moje czarne vansy i ruszyłam do miejsca, którego wprost nienawidziłam.
______________________________________

No i mamy pierwszy rozdział.