wtorek, 27 listopada 2012

Rozdział V

Rozdział IV

Siedziałam na moim lóżku, w którym leżała Danielle z napuchniętymi od płaczu oczami. Pogłaskałam ją po głowie.
- Mała, wszytko będzie dobrze! ~ Uśmiechnęłam się sztucznie. Pogładziłam po ostatni raz jej włosy i wstałam. Ruszyłam w kierunku drzwi. Otworzyłam je i
zobaczyłam moją siostrę, która niosła kubek gorącej herbaty. Podniosła do góry lekko głowę.
- I jak? ~ Otworzyła oczy szer
oko i wzdechnęła.
- Dalej nic nie mówi. Dobra ja lece do szkoły. Na, którą masz zajęcia? ~ Podniosłam do góry jedną brew.
- Na 10:oo. Ale ty już leć, bo się spóźnisz! ~ Machnęła ręką, a ja odeszłam.
7:36 za 4 minuty umówiłam się z Chelsea. Wyleciałam z domu i podbiegłam obok domu Chelsea. Wyciągnęłam komórkę, 7:42. Nie spóźniłam się, ale ona za to niestety się spóźnia. Opuściłam bezradnie ręce. Komórka zawibrowała w mojej ręce. Podniosłam ją, wpisałam kod i spojrzałam na sms'a
- "Nie idę myszko. Głowa mi nawala! Przepraszam :-) " ~ Odetchnęłam głęboko zdenerwowana. Nagle usłyszałam odgłos otwierających się drzwi. Odwróciłam się w ich stronę. Wyszedł z nich Mulat, Zayn, a za nim Niall. Blondyn, który wczoraj rozmarzył mnie w swoich ramionach stukał coś w komórce, a mulat zaciągał się papierosem.
- Było tak : wyleciał szybko z domu, wsiadł szybko do auta i odjechal z piskiem opon. Nie zdążyłem go dogonić. Potem pomogłem zanieść dziewczyną z sądziectwa Danielle do ich domu i poszedłem do domu. Dzwoniłem do niego z piećdziesiąt razy, ale nie odbierał! ~ Niall stanął na schodku z tarasu i machał do palącego Zayna rękami.
- Dobra, jade do Karen. ~ Powiedział bezuczuciowo Zayn. Otworzył drzwi od auta, zaciągnął się po raz ostatni, rzucił papierosa na ziemię i zgasił go nogą w mokrej jeszcze od rosy trawie. Wsiadł do terenowego auta i odjechał. Niall przejechał luźną ręką po swoich rozczochranych włosach, podrapał się lekko po karku i odwrócił się w stronę drzwi wejściowych ich domu. Nacisnął klamkę, lecz w ostanim momencie spostrzegł mnie. Podskoczył lekko. Nie wiedział co robić, ale się odwrócił i popatrzył na mnie nieśmiałym wzrokiem. Podniósł do góry jeden kącik ust słodko. Postanowił wejśc do domu, ale wycofał się. Spojrzał na mnie zmieszanym wzrokiem i ruszył w moim kierunku powoli, nieśmiało. Podszedł, wbił wzrok w moje buty. Uśmiechał się sam do siebie. Po chwili podniósł głowę. Spojrzał ostrożnie w moje oczy. Stał tak przez dziesieć sekund niezdecydowany, wkońcu gwałtownie mnie przytulił chowając moją głowę w jego ramionach. Jego ręce zwisały na mojej talii. Robił to tak delikatnie, ostrożnie. Wkładał w to wiele uczucia. Oderwał się odemnie niechętnie i znowu schylił głowę.
- Cześć. ~ Burknął pod nosem. Był taki nieśmiały.
- Cześc. ~ Także spuściłam wzrok. Staliśmy tak parę minut. Patrząc na siebie co chwilę nieśmiało.
- Wiesz, ja muszę lecieć za parę minut mam szkołę, próbna matura. ~ Podniosłam na niego moje spojrzenie.
- Mhm. ~ Zrobił zaciekawioną minę podnosząc do góry jedną brew, murgając często.
- Bo ja tak właściwie chciałem spytać się o Danielle. Jak się czuje? ~ Podniósł głowę , ujrzałam jego piękne, niebieskie oczy.
- Nie za dobrze. Nic nie mówi. Więc ja musze lecieć, czesć! ~ Pomachałam mu ręką i odwróciłam się.
On złapał mnie szybko za rękę, pociagnął za nią.
- Czekaj! ~ Wbił we mnie swój wzrok, pocałował delikatnie w policzko, gładząc moją rękę. Zamknęłam oczy. Wtedy w mojej głowie wybuchła wojna myśli.
On zarumienił się i odwrócił się i odszedł szybko. Doszedł do drzwi, wszedł do domu i je zatrzasnął. Ja stałam jeszcze tu chwilę patrząc się na drogę z tysiącami myśli.
Ale, teraz już się otrząsnęłam i pobiegłam do szkoły męczyć się na próbnej maturze do, której uczyłam się sporo czasu.
Pięć godzin męczenia się z tymi kartkami. Teraz liczył się tylko powrót do domu. Przemierzałam przez moje osiedle domków już dziesięć minut próbując trafić do domu. Nie wiedziałam kompletnie co robię. Niespałam tej nocy ani minuty. Ta impulsywna sytuacja, która wstrząsnęła Danielle sprawiła, że nie zmróżyłam oka. Miałam zamiar się przespać jak tylko wrócę do domu. Droga ciągnęła się dosyć długo. Ale wreszcie zobaczyłam mój dom. Tak długo oczekiwany dom.
Wpdałam przez drzwi jak tornado. Rzuciłam się na kanape i nie miałam zamiaru wstawać, ale było za cicho. Podniosłam sie zdziwiona. Ani Effy, ani Danielle. Wstałam szybko z kanapy i ruszyłam pośpiesznie do pokoju, mojego pokoju, w którym leżała Dan. Otworzyłam z prędkością światła drzwi.
Nie ma jej.
- Nie ma jej .. ~ Powiedziałam cicho pod nosem. Wybrałam w telefonie numer siostry i przycisnęłam słuchawkę. Wyłączony telefon. Postanowilam szybko pobiec do domu Nialla i jego przyjaciół. Może właśnie z nimi jest. Wybiegłam z domu narzucając na siebie tylko ciepłą kurtkę i łapiąc w ostatniej chwili torebkę. Już po chwili znalazłam się pod ich domem. Zapukałam głośno w drzwi. Poczekałam tak chyba z minutę już chciałam się wycofać, ale w tej właśnie chwili drzwi się otworzyły.
Z domu sąsiadów wyleciał szybko Niall, przeleciał mnie tylko spojrzeniem podczas wybiegania. Był taki nie "ogranięty", nie był ciepło ubrany. Miał tylko w ręce jakąś bluzę, telefon i kluczyki do auta. Jego włosy były roztrzepane od pośpiechu.
- Do auta Elly, szybko! ~ Obrócił się do mnie podczas biegu. Próbował właśnie w tej chwili otworzyć drzwi. Nie mógł trafić do dziurki od klucza. Ja podbiegłam do niego trzymając torebkę w rece. Kiedy dobiegłam do auta śpieszący się Niall otworzył drzwi kluczem. Wsiedliśmy do auta. Rzuciłam mu pytające spojrzenie. On spojrzał tylko nieśmiało i ruszył autem z piskiem opon. Jechaliśmy, a on nie odezwał się słowem, siedział zamyślony.
Dojechaliśmy do jednej z uliczek. Zatrzymał się patrząc się do przodu i trzymając ręce na kierownicy.
- Liam tu jest. ~ Odwrócił głowę z moją stronę i patrzył na mnie takim próbującym wybadać moje myśli, inteligentym spojrzeniem.
Wysiadłam z auta bez słowa. Wysiadł z niego także Niall. Zamknął drzwi, podszedł do mnie złapał mnie za rękę szybko nie patrząc na mnie i przycisnął ją delikatnie. Tak, że czułam jego zdenerwowanie i zmieszanie. Kiedy złapał mnie za rękę zacząl biec do klatki w budynku.
- Gdzie jesteśmy ? ~ Rozejrzałam się po beżowej, nawet ładnej klatce schodowej i spojrzałam mu w oczy.
- To ich mieszkanie, Liama i Danielle. ~ Puścił delikatnie moją rękę i sięgnął do kieszeni po klucze. Oparł się jedym ramieniem o drzwi trzymając dłonią klamkę, a druga ręką otwierał drzwi kluczem, przekręcił go i nacinął gwałtownie klamkę.
Wszedł do środka, a ja za nim. Po chwili usłyszałam, szlochanie. Niall sprawdzał kuchnię, a ja poszłam za głosem płaczu. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Liama, który miał w ramionach zapłakaną Danielle. Ona - przywarła kompletnie do jego ciała. A on z spływającymi łzami z policzek opiekuńczo chronił ją swoimi ramionami, gładząc powoli jej włosy.

________________~. ♥ .~___________________
Rozdział IV ! ♥ Jak wam się podoba?
Pisać dalej? Wyraźcie swoje opinie w komentarzach i powiedźcie czy pisać dalej.

3 komentarze:

  1. O jeny nie mogę doczekać się dalszej części <3

    OdpowiedzUsuń
  2. teraz jak to czytam to wydaje sie owiele lepsze niz przedtem,pisz dalej prosze

    OdpowiedzUsuń